Kreatywność przestępców nie zna granic. Stale ulepszają swoje metody działania, aby bez skrupułów ograbiać niewinnych ludzi z ich ciężko zarobionych pieniędzy. Tworzą skomplikowane schematy, podszywając się pod osoby, które budzą zaufanie – pracowników banku, policjantów czy prokuratorów. Niestety, coraz więcej osób pada ofiarą takich praktyk. Jednym z najnowszych przypadków jest 33-letnia mieszkanka gminy Iława, która straciła 72 tysięcy złotych, zmanipulowana przez sprytnego oszusta.
Nawet jeśli świadomość społeczna w kwestii takich oszustw rośnie, przestępcy nie ustają w wysiłkach. Zmieniają swoje taktyki i wykorzystują różne warianty metody „na bankowca”, „na policjanta” czy „na prokuratora”. W ten sposób manipulują ofiarą, często zaufanymi osobami starszymi, ale nie tylko.
W poniedziałek 28 października 2024 roku, jedną z takich osób stała się 33-letnia mieszkanka Iławy. Otrzymała telefon od fałszywego pracownika banku, który przekonał ją, że jej środki na koncie są zagrożone. Mężczyzna wypytał o szczegóły dotyczące finansów kobiety, po czym obiecał zablokować możliwość brania kredytów z jej konta, twierdząc, że ktoś próbował już wykorzystać te dane do nieuczciwych celów. Oszust zapowiedział, że za chwilę skontaktuje się z nią inny pracownik banku, który poinstruuje, jak cofnąć wniosek kredytowy.
Niedługo potem do ofiary zadzwonił kolejny oszust, który poprowadził kobietę przez aplikację mobilną banku. Na jej konto wpłynęło 72480 złotych, które miały pochodzić od rzekomego oszusta. Kobieta została poinstruowana, aby wypłaciła 72 tysiące złotych w gotówce i traktowała pozostałe 480 złotych jako formę odszkodowania. Oszust utrzymywał kontakt telefoniczny z ofiarą przez cały czas, groźbami karnymi podkreślając powagę sytuacji.
Kolejny etap oszustwa to instrukcje dotyczące wypłaty gotówki i jej wpłacenia do określonych wpłatomatów. Ze względu na duże sumy pieniędzy, 33-latka była zmuszona wypłacać pieniądze w kilku różnych bankach – w Iławie, Ostródzie i na koniec w Olsztynie. W trakcie całego procesu, oszustka utrzymywała kontakt z kobietą, zapewniając ją o dużym odszkodowaniu po zakończeniu wszystkich transakcji. Zapowiedziała również kontakt z prokuratorem, który miał wyjaśnić ofierze dalsze kroki w prowadzonym śledztwie.
Kiedy jednak o umówionej porze nikt się nie odezwał, a obiecane odszkodowanie nie wpłynęło na konto, kobieta uświadomiła sobie, że padła ofiarą oszustwa. Natychmiast skontaktowała się z policją.