Można odnieść wrażenie, że fałszywy alarm może oznaczać poważne problemy. Niemniej jednak jest inaczej i co warte podkreślenia, przykładu nie trzeba daleko szukać.
Straż z Iławy i okolicznych jednostek OSP
Jednej z ostatnich nocy zgłoszono zaginięcie 40-letniego mężczyzny. Mężczyzna miał wskoczyć do Jezioraka i nie pojawiać się przez godzinę. Można było też usłyszeć, że zaginiony znajdował się pod wpływem alkoholu. Na miejscu pojawili się strażacy i grupa nurków. Jak się później okazało, poszukiwania były zbędne – zaginiony sam skontaktował się ze znajomymi i przekazał, że nic mu nie jest. Co ciekawe, znajdował się mniej więcej 30 km dalej, niż można było się spodziewać. Z jednej strony dobrze, że nic się nie stało, a z drugiej możemy mówić o nieodpowiedzialnym podejściu, które przełożyło się na wspomniane poszukiwanie.
Nie trzeba chyba dodawać, że alarm został uznany za fałszywy. Niemniej stwierdzono, że działano w dobrej wierze, także poszukiwany i zgłaszający nie muszą obawiać się żadnych konsekwencji.