Elektryczne hulajnogi raczej nikogo nie dziwią, ale trzeba pamiętać o tym, że jest to sprzęt, na którym można zaliczyć upadek. Ponadto jazda po alkoholu to coś, co nie powinno mieć miejsca. Teoretycznie oczywiste, natomiast w praktyce niekoniecznie.
Sobotni przykład
Przykładu nie trzeba daleko szukać – w sobotę wieczorem doszło do upadku na hulajnodze i co najważniejsze, mieliśmy interwencję policji. Interwencja policji była ważna, ponieważ 43-latek kierujący hulajnogą był mocno pijany. Dość powiedzieć, że mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Jak się można domyślić, na tym sytuacja się nie skończyła – mieliśmy mandat, który wyniósł aż 2 500 zł.
Skoro jesteśmy przy mandacie, wypada podkreślić, że wysokie kary miały wpłynąć na bezpieczeństwo, ale chyba do tego nie doszło. Warto też zadać pytanie, dlaczego narażamy na niebezpieczeństwo siebie i innych? Odpowiedź jest kluczowa, ale jednocześnie mowa o czymś niezwykle trudnym. Można wręcz powiedzieć, że jest to coś, nad czym powinniśmy się wszyscy zastanowić.